JOANNA
GLOGAZA, „SLOW LIFE. ZWOLNIJ I ZACZNIJ ŻYĆ”, KRAKÓW 2016
Dzisiaj
recenzja pierwszej z zamówionych przeze mnie książek. Czytało się bardzo
przyjemnie, ale jednocześnie pytania wplecione w treść skłaniają do głębokiej
refleksji J
O czym jest ta książka?
Recenzowałam
już pierwszą książkę Pani Joanny, autorki bloga styledigger.com. Tym razem
jednak nie będzie o modzie. Jak sam tytuł wskazuje Autorka pisze o slow life.
Ale
czym właściwie jest to pojęcie? Co ono oznacza? Według Autorki oznacza to nie
mniej nie więcej, ale życie we własnym rytmie,
we własnym tempie i zgodnie ze swoimi potrzebami. Najbardziej chyba utkwiło
mi w pamięci zdanie, na które ostatnio często trafiam: mianowicie, że trzeba
dbać o swoje potrzeby, ponieważ jeśli sami jesteśmy zadowoleni, to
promieniujemy dobrą energią i wspaniałym nastrojem i zyskują na tym nasi
bliscy. Natomiast jeśli potrzeby innych są na pierwszym miejscu, a na nasze już
nie starcza czasu, kończy się to rozgoryczeniem i wypaleniem.
Łatwo
powiedzieć – trudniej wykonać.
Jednakże
Autorka nie zostawia nas samych z tym problememJ
Plusy tej książki:
Autorka
przez całą książkę stara nam się uświadomić, że wiele osób traci umiejętność
długofalowego myślenia – zatraca się w pracy, z powodu konieczności spłaty
kredytów, zapominając o codziennych radościach. Oczywiście nie jest to regułą i
każdy przypadek jest indywidualny, ale… jako społeczeństwo nie żyjemy zbyt
zdrowo, ani zbyt szczęśliwie.
Obszerny
fragment jest również poświęcony naszemu powołaniu, pasji, talentom – jak je dostrzec
i jak o nie dbać, by się rozwijały? Przede wszystkim nie można się wstydzić i próbować
różnych rzeczy. A jak już coś nam się spodoba, to podążać do przodu metodą
małych kroków.
Choć
niemal dwa lata temu nie było jeszcze tej książki, to zainspirowana różnymi
artykułami i blogami (m. in. styledigger.com) zaczęłam pisać swoje artykuły. I choć
nie bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać, stwierdziłam że:
- Po pierwsze nic mnie to nie kosztuje oprócz mojego wolnego czasu,
- Po drugie zawsze mogę z tego rezygnować, jeśli mi się nie spodoba,
- Po trzecie uwielbiam czytać książki, a pisanie recenzji jest swojego rodzaju notatką, która pozwala mi podkreślić to, co warte uwagi.
I
jak teraz czytałam tą książkę, to umocniłam się w przekonaniu, że warto robić
coś, do czego nas ciągnie. Nawet jeśli nie zarabiamy na tym – satysfakcja jest
ogromna. Pamiętam pierwsze komentarze od czytelników – jaka motywacja, jaka
radość. I wyświetlenia, które pochodziły nie tylko od moich znajomych, ale od
zupełnie obcych osób. Wspaniałe uczucie J
I
choć może czasami blog rozwija się zbyt wolno i nie nadąża za Waszymi
potrzebami, to bardzo się staram, by to miejsce było coraz bardziej
interesujące.
Ale wracając do głównego wątku - warte uwagi przerywniki stanowią krótkie wywiady z innymi blogerami – m. in. z Panią
Swojego Czasu – Olgą Budzyńską (którego bloga również śledzę, choć ostatnio niezbyt
regularnie z powodu innych obowiązków).
Dodatkowym
bonusem, jaki znajdziecie w środku są ćwiczenia – ale nie przerażajcie się –
nie jest to poradnik naszpikowany ćwiczeniami (choć niektórzy tego właśnie
oczekują i potrzebują). Autorka umiejętnie podrzuca kilka skutecznych zadań,
które pozwalają lepiej zrozumieć przekazane treści i przede wszystkim
wprowadzić je w życie. Bo czym jest przeczytanie wspaniałej i motywującej książki?
Wspaniałą sprawą, ale niestety pamięć ludzka ma to do siebie, że szybko z niej
różne fakty ulatują. Natomiast jeśli wykonamy część praktyczną – gratuluję Czytelniku
– zrobiłeś krok do przodu w swoim życiu J.
Żeby
nie być gołosłowną – nie wykonałam jeszcze wszystkich ćwiczeń – bo chciałam
zdążyć na dziś z recenzją, ale zrobiłam listę rzeczy, których robienie sprawia
mi przyjemność (pierwsze zadanie), prowadzę notatki z przeczytanych książek
(robię to już od jakiegoś czasu). Koniecznie do przerobienia zostało mi
ustalenie priorytetów na najbliższe miesiące i ustalenie nowych celów, bo niektóre
już się zdezaktualizowały albo tak się stanie w najbliższym czasie J.
Minusy tej książki:
Jeśli
miałabym się do czegoś przyczepić to niestandardowy format książki i ciut zbyt
mała czcionka, ale są to naprawdę tylko moje subiektywne uwagi.
Podsumowanie:
Książka
jest napisana ciepłym i przyjaznym językiem. Niczego nie narzuca i nie krytykuje,
ale zachęca do podążania we własnym kierunku. Nie myślcie sobie, że Autorka
namawia, żeby rzucić pracę w korpo i przenieść się do szałasu – absolutnie nie
o to tu chodzi. Po prostu w każdym momencie swojego życia możemy wprowadzać
drobne zmiany na lepsze. Natomiast największą zaletą tej książki jest to, że
podczas jej czytania, choć nie lubię używać tego słowa, ale jesteśmy wręcz
zmuszeni, żeby zagłębić się w swoje potrzeby.
Dzięki temu możemy żyć pełniej i więcej doświadczać.
Mam
nadzieję, że ta recenzja zachęci Was do szukania inspiracji i zmiany swojego
stylu życia na bardziej świadomy i bardziej dopasowany do własnych potrzeb. Nawet
jeśli otoczenie wmawia Wam, że coś powinniście albo czegoś potrzebujecie – nie dajcie
sobą manipulować i postępujcie w zgodzie ze swoim sumieniem.
Najlepszym przykładem jest moja siostra, która nie słuchała „dobrych i życzliwych” rad, żeby nie studiowała historii, bo po tym kierunku nie ma pracy. I dzięki zaangażowaniu oraz pasji, będąc na pierwszym roku studiów, dostała pracę na całe wakacje w dużej i szanowanej instytucji w Warszawie, zgodnie ze swoim kierunkiem. I oczywiście złożyło się na to wiele czynników – przez rok uczęszczała na wolontariat, komunikuje się w dwóch językach obcych (nie perfekcyjnie, ale się stara), jest przebojowa i uśmiechnięta. Jednym słowem wcześniejszymi doświadczeniami zapracowała na swój sukces. Jednakże pamiętajcie, że nigdy nie jest za późno na przejęcie inicjatywy!
Najlepszym przykładem jest moja siostra, która nie słuchała „dobrych i życzliwych” rad, żeby nie studiowała historii, bo po tym kierunku nie ma pracy. I dzięki zaangażowaniu oraz pasji, będąc na pierwszym roku studiów, dostała pracę na całe wakacje w dużej i szanowanej instytucji w Warszawie, zgodnie ze swoim kierunkiem. I oczywiście złożyło się na to wiele czynników – przez rok uczęszczała na wolontariat, komunikuje się w dwóch językach obcych (nie perfekcyjnie, ale się stara), jest przebojowa i uśmiechnięta. Jednym słowem wcześniejszymi doświadczeniami zapracowała na swój sukces. Jednakże pamiętajcie, że nigdy nie jest za późno na przejęcie inicjatywy!
Pozostawiam
Was z dawką motywacji – do następnego wpisu :)
Kasia
Lubię takie ,,slow life". Nie rezygnuję z zajęć, ale cieszę się chwilą :)
OdpowiedzUsuńCieszenie się chwilą i dostrzeganie piękna wokół siebie to umiejętność zaniedbana przez wiele osób, dlatego tym bardziej cenne są książki - perełki, które nas do tego zachęcają :)
OdpowiedzUsuń