Przejdź do głównej zawartości

Maria Czubaszek, „Dzień dobry, jestem z Kobry"


MARIA CZUBASZEK, „DZIEŃ DOBRY, JESTEM Z KOBRY, CZYLI JAK STRACIĆ PRZYJACIÓŁ  W PÓŁ MINUTY I INNE ANTYPORADY”, WARSZAWA 2015

Ciężko pisze się recenzję książki, której Autorka niedawno zmarła. W 2016 roku Pani Maria Czubaszek zmarła w wieku 76 lat. Pochowana została w Warszawie.

Maria Czubaszek miała niesłychane poczucie humoru. Czytając tę książkę kilka razy śmiałam się na głos. Jednakże nie zgadzam się z nią w wielu kwestiach światopoglądowych i etycznych. Nie mniej trzeba przyznać, że jej talent satyryczny był wielki.

Pani Maria, szczera aż do bólu w swoich opowieściach, jest zabawna, ale w jej słowach można odnaleźć cień jakiegoś zgorzknienia. Przyznaje się do tego, że jej ulubionym sposobem spędzania czasu jest palenie papierosów, że odżywia się źle i nieregularnie, nie lubi sportu i brzydzi ją wszystko, co zdrowe. W dzisiejszych czasach, nastawionych aż do przesady na promocję zdrowego stylu życia takie słowa nie tylko szokują, ale wydaje się, aż niewiarygodne, że ktoś miał odwagę powiedzieć je na głos. Pani Maria właśnie taka była. Mówiła, co myślała, nie oglądając się na sympatie i antypatie.

W książce krótko pisze o swoich relacjach z siostrą (delikatnie ujmując nie najlepszych), co trudno mi zrozumieć, ponieważ moja siostra jest moją najlepszą przyjaciółką. Rozumiemy się i wspieramy, mimo różnicy zdań w pewnych kwestiach. Satyryczka pisze w książce o swojej przyjaźni z Arturem Andrusem oraz kilkoma innymi osobami. Pisze również o nałogu swojego drugiego męża. Jej relacje z ludźmi stały się bardzo wybiórcze, szczególnie w późniejszym okresie życia. Jak podkreśliła – zawsze wolała towarzystwo mężczyzn.

Te krótkie opowieści są przesycone szczerością, której może Czytelnik czasem wolałby uniknąć, ironią i miłością do zwierząt, które mam wrażenie, kochała bardziej niż ludzi.

Możemy się dowiedzieć jeszcze, że Pani Maria nie cierpiała podróży, dzieci i innych kobiet. W ogóle w jej książce jest dużo o tym, czego nie lubiła.

Nie czytałam innych książek tej Autorki, być może jeszcze przeczytam „Nienachalną z urody”. Podsumowując „Dzień dobry, jestem z Kobry” to krótka książka, na jeden wieczór (albo można codziennie czytać jedną historię i dawkować sobie poczucie humoru i smutek, które się sączą ze słów Autorki). Wielbiciele Pani Marii z pewnością będą zadowoleni, choć pewnie większość faktów tam zawartych już znają. Innych ta książka może zaszokować. Poglądy na temat eutanazji, relacji rodzinnych, odżywiania, pracy itd. są mocno kontrowersyjne. Jednak nie oceniam poglądów, tylko książkę, która jest napisana barwnym soczystym językiem, wciąga i intryguje. Do końca myślałam, że może Autorka zostawi jakiś ślad, dlaczego ma akurat takie poglądy a nie inne? Dlaczego wybrała taki sposób na życie? Dlaczego wolała towarzystwo zwierząt od towarzystwa ludzi? Nie dowiedziałam się, ale może Wy się dowiecie?


Komentarze

  1. Widziałam kiedyś odcinek z panią ś.p Marią u Kuby Wojewódzkiego. Pokazała, że ma niesamowity dystans do siebie i jest zabawna. Mimo wszystko szacunek dla niej. Muszę przeczytać tą książkę. Świetny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przypuszczam, że dużo ciekawsza, zawierająca więcej anegdot i informacji może być książka "Nienachalna z urody". Warto zapewne sięgnąć po obie.:)

      Usuń
  2. Właśnie przeczytałam i przede wszystkim widać tam dużo szczerości i dystansu do siebie. Często jej poglądy zaprzeczają temu, co jest powszechnie głoszone. Fajnie, że nie bała się być sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością była to nietuzinkowa i bardzo wyrazista postać. Polecam również biografię Chanel pióra Axel'a Madsen'a.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jacek Antczak, „Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall”, Warszawa 2015

Jacek Antczak, „Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall”, Warszawa 2015 Ta książka to niesamowita historia wspaniałej, wielokrotnie nagradzanej pisarki i dziennikarki. Zebrane z różnych źródeł wywiady, rozmowy, cytaty, urywki – to wszystko tworzy spójny i bogaty obraz. Każdy reporter ma swój własny warsztat, system pokazywania prawdy. Hanna Krall zawsze starała skupić się na historii jednej osoby, dokładnie ją opisać i jej emocje, a przez to pokazać całość wydarzeń, kontekst. W książce jest odniesienie od innego mistrza reportażu – Ryszarda Kapuścińskiego, który ma całkowicie odmienny styl   skupia się na procesach, na ukazaniu problemu w dużej skali. Jednakże Hanna Krall poprzez swoje skupienie na konkretnych bohaterach również w doskonały sposób potrafi dotrzeć do Czytelnika, zachęcić go do refleksji, zastanowienia nad tym, w jaki sposób by postąpił w podobnej sytuacji… Cytaty: „- Mówi się, że po terrorystycznym ataku 11 września 2001 świat stał się inny niż dot...

Jacy naprawdę są Finowie?

„CO FINOWIE MAJĄ W GŁOWIE. O JEDNYM TAKIM, CO POŚLUBIŁ FINKĘ”, WOLFRAM EILENBERGER, PRZEŁOŻYŁA Z NIEMIECKIEGO WIOLETTA MAZUREK, WROCŁAW 2010, Tytuł mnie zaciekawił, ale po rozpoczęciu lektury poczułam się rozczarowana. Niezbyt jasne opisy różnych zdarzeń i sytuacji, historyjki wycięte z kontekstu, wszystko na tle zimowej Finlandii. Dopiero po przebrnięciu przez jakieś 70 stron zaczęło robić się interesująco. Autor bazując na własnym doświadczeniu charakteryzuje fiński naród. Finów pokazuje jako miłujących ciszę i spokój ludzi o twardych charakterach, co jest w dużej części ukształtowane przez przyrodę i ciężkie warunki, w jakich żyją. Zwraca uwagę, że Finowie mają swój własny świat, a widać to między innymi po tym, że wymyślają własne konkurencje (np. w łowieniu ryb czy noszeniu różnych nietypowych ciężarów). Nie mają oczywiście sobie równych w całym świecie, ponieważ te bardzo poważne „dyscypliny” są na tyle unikatowe, że nigdzie indziej się nie przyjmują. Według Autora...

Stieg Larsson, „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”,

STIEG LARSSON, „MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY NIENAWIDZĄ KOBIET”, Miałam bardzo długą przerwę w czytaniu kryminałów, ale ogromnie się cieszę, że sięgnęłam po „Millennium” – ta trylogia to prawdziwy majstersztyk. Nawet trudno jest mi tę książkę zrecenzować, ponieważ jest tak obszerna. Fabuła jest intrygująca i wciągająca. Mimo że kilka lat temu oglądałam „Dziewczynę z tatuażem”, to i tak czytanie tej książki to było dla mnie przeżycie. Mikael Blomkvist – wytrawny dziennikarz podejmuje się rozwiązania zagadki sprzed kilkudziesięciu lat na polecenie bogatego przemysłowca. Tragedia, która rozegrała się w rodzinie nie daje mu spokoju. Pomaga mu niezwykle inteligenta hakerka. Postać Salander jest wspaniale wykreowana. Wielowymiarowa fabuła, wątki poboczne, wszystko jest na najwyższym poziomie. Nawet sobie nie wyobrażam ile Autor musiał wcześniej napisać stron, że aż tak wspaniale wyrobił swoje pióro. Dla kogo ta książka będzie dobra ? Osoby o wrażliwych nerwach i brzydzące ...