„13 RUE THÉRÈSE”, ELENA MAULI SHAPIRO, Z ANGIELSKIEGO PRZEŁOŻYŁA ADELA
DRAKOWSKA, WARSZAWA 2012
Jest to powieść o miłości, ale też o wojnie. Na początku poznajemy
Josianne o orzechowych oczach, która podrzuca pewne pudełko badaczowi
Trevor’owi Stratton’owi. Trevor po kolei bada zawartość pudełka, co dostarcza
mu niezwykłych przeżyć. Swoje odkrycia opisuje w listach adresowanych do
Szanownego Pana. Kim jest adresat? Jakie tajemnice skrywa?
Główną bohaterką jest kobieta – Louise Brunet, żyjąca w zupełnie innych
czasach. Doświadcza ona bezpośrednio strasznego losu mężczyzn z najbliższej
rodziny, którzy ucierpieli w wyniku I wojny światowej. Późniejszy ślub i zawiłe
relacje z mężem również zaciekawią czytelnika.
Książka wzbudziła we mnie mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony nie
mogłam się oderwać od tajemniczej historii, a z drugiej wątek występku, choć
przynosi konieczną dramaturgię, do mnie nie przemówił. Nie rozumiem
postępowania bohaterki. Dlaczego zdecydowała się naruszyć równowagę swojego
małżeństwa? Co nią kierowało? Czy przyczyną była zbytnia stabilizacja, nuda, a
może brak potomstwa? Interesujący jest również wątek relacji na linii
nauczycielka – uczennica. Louise daje lekcje gry na fortepianie młodej
Garance. Zażyłość między nimi o mało nie przerodzi się w coś więcej!
Najpiękniejsze w tej historii jest to, że przeszłość ma wpływ na
przyszłość. Nie chcę w sposób oczywisty przekazać, co konkretnie to oznacza,
żeby nikomu nie odebrać radości z czytania.
Los pudełka jest niezwykły, na końcu dowiemy się jak weszło w posiadanie
Autorki książki, która dorastała w Paryżu.
Komu bym poleciła tę książkę?
Książka z pewnością spodoba się miłośnikom Francji, jest tu wplecionych
całkiem sporo francuskich zwrotów. Opisy wojny choć drastyczne, nie wybijają
się ponad wątek przewodni. Książka jest wzbogacona o fotografie opisywanych
pamiątek. Szczególnie jedna z nich mnie zainteresowała – przedstawia
interesujący przedmiot wykonany z łusek od pocisków. Chcecie wiedzieć co to
jest?
Podsumowanie
Powieść, choć trochę chaotyczna i niezgodna z moimi przekonaniami jest
wciągająca, a przecież właśnie za to kochamy literaturę. Za to, że potrafi
skraść nam cały wieczór, a nawet czas przeznaczony na sen. Za to, że w naszej
głowie wyświetla się projekcja podczas czytania. Za to, że śnimy o losach
przedstawionych postaci. 286 stron porywającej lektury, w której mieszają się
losy żyjących i zmarłych.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkoro dla miłośników Francji to chyba powinnam przeczytać... ;-)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!:-)
OdpowiedzUsuń