Przejdź do głównej zawartości

Planowanie i organizacja - część 2.


Dlaczego niedziela jest dobra na planowanie? I jak to zrobić? W dzisiejszym wpisie odpowiem właśnie na te dwa pytania.

Być może wolicie planować raz w miesiącu, ale myślę, że życie większości osób jest na tyle dynamiczne, że będą potrzebowały również planowania tygodniowego. Warto wybrać sobie jeden stały dzień na planowanie. Dzięki systematyczności wyrobimy sobie nawyk, a także w naszym życiu będzie mniej chaosu. Jeśli planujemy zbyt rzadko i nieregularnie, zadania się nawarstwiają i nie mamy takiego poczucia, że nasze plany i cele postępują do przodu. Dla jednych dobrym dniem będzie piątek, dla innych poniedziałek, a dla jeszcze innych niedziela.

Przyznam się szczerze, że jeszcze nie wprowadziłam jednego stałego dnia na planowanie, ale najczęściej robię to w niedzielę. Dlaczego? Bo jest to dzień, kiedy często mam najwięcej czasu i wygospodarowanie pół godzinki, żeby usiąść przy kalendarzu jest możliwe.

Dzięki planowaniu w niedzielę:


  • Mogę intensywnie i z głową rozpocząć nowy tydzień, obfitujący w wyzwania.
  • Mogę zaplanować sobie co będę robić w następny weekend, jak chcę sie zrelaksować i z kim spotkać.


Niedziela to dobry czas na przejrzenie listy celów/marzeń. W natłoku codziennych obowiązków, super ważnych spraw do załatwienia, łatwo przeoczyć konieczność robienia czegoś dla siebie i dla swojej przyszłości. Zanim rzucimy się od poniedziałku w wir pracy na etacie/ lub innej, warto pomyśleć o zaplanowaniu drobnych kroków do realizacji jednego marzenia lub celu, który nie jest terminowy, ale jest dla nas ważny (np. odwiedzenie kogoś dawno niewidzianego, wykonanie telefonu do kogoś, z kim chcemy utrzymać kontakt, ale jakoś nie wychodzi, albo poczytanie o miejscu, które chcemy odwiedzić). Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Zastanówcie się, co u Was jest zawsze odkładane i jeśli realizacja tego celu wymaga kilku kroków to rozpiszcie je i zanotujcie do kalendarza na kolejny tydzień przynajmniej dwa z nich. Te kroki mogą być małe, ale jeśli je wpiszecie i wykonacie, przybliżą Was do celu. Ta metoda, która polega na dzieleniu dużego zadania na małe nazywa się metodą salami. Stosowałam ją podczas pisania pracy magisterskiej i bardzo mi pomogła.

Jak zabrać się do planowania?


  • Przygotuj kalendarz, listę celów/ marzeń, i wszystkie inne rzeczy, które używasz do organizacji (np. zeszyt w którym prowadzisz kolekcje –tzw. bullet journal);
  • Przygotuj kolorowe długopisy, zakreślacze i karteczki samoprzylepne;
  • Nastaw sobie stoper na 30 min (przy planowaniu tygodnia w zupełności powinno wystarczyć).
  • Zacznij od ustalenia swoich wartości (jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś/eś). Jeśli najważniejsza jest dla nas rodzina, to w naszym kalendarzu znajdą się inne zadania, niż u osoby dla której najważniejsze są podróże/kariera/pieniądze. Żadne wartości nie są dobre ani złe. Po prostu chodzi o to, aby móc działać w zgodzie ze sobą, trzeba wiedzieć, co jest dla nas ważne.


Oczywiście zdaję sobie sprawę, że praca jest ważna, bo zapewnia źródło dochodu. Ale starajmy się nie zapominać, że oprócz pracy mamy jeszcze inne życie.

Doskonale odzwierciedla to poniższy cytat:


„Każdy z nas jest domem z 4 pokojami. Fizycznym, mentalnym, emocjonalnym i duchowym. Większość z nas mieszka w jednym z nich przez większość czasu, ale dopóki codziennie nie będziemy odwiedzać każdego pokoju, chociażby aby go przewietrzyć, nie będziemy całością”.

Na pewno pamiętacie książkę „Jedna rzecz”. Autor tej książki zachęca do skupienia się na jednej rzeczy i ładowanie w nią tyle energii, ile tylko możemy, po to, aby spotęgować efekt. Rozumiem to założenie. Jeśli chcemy być wybitni w jakiejś dziedzinie może to oznaczać poświęcenie innych aspektów życia. Ale ten sam Autor podkreśla również jak ważny jest wypoczynek. Nie należy zapominać, że ślepe podążanie tylko za jednym aspektem życia może się na nas zemścić. Np. zaszwankuje nam zdrowie lub pogorszą się nasze relacje z bliskimi.

Dzięki określeniu naszych wartości i planowaniu czasu możemy świadomie określić na co w danym tygodniu/ miesiącu chcemy (lub musimy) poświęcić więcej czasu, ale też możemy to zrównoważyć w kolejnym tygodniu. Np. w maju najważniejsze był dla mnie pisanie pracy magisterskiej, przez co ograniczyłam kontakty towarzyskie i obowiązki związane z blogiem. Ten projekt był dla mnie priorytetowy. Jednakże, gdy wiedziałam, że się zakończy, mogłam zaplanować zadania związane z innymi dziedzinami mojego życia. Był to mój świadomy wybór, który dał mi komfort psychiczny. Pozwolił także uniknąć myśli: „Powinnam być teraz gdzie indziej, robić co innego”.

Teraz kiedy już znasz swoje wartości, przejrzałaś/eś listę marzeń, wiesz co jest Twoim głównym celem na dany okres, możesz zapisać w swoim kalendarzu zadania. Najlepiej przypisać je od razu do konkretnych dni.

A później pozostaje Ci już tylko przystąpić do realizacji planu i działać :)





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„2017 wojna z Rosją”

Źródło grafiki: https://www.rebis.com.pl/imageshandler/22885/miniature/?ts=385370 RICHARD SHIRREFF, „2017 WOJNA Z ROSJĄ”, PRZEŁOŻYŁ RADOSŁAW KOT, POZNAŃ 2016 W dzisiejszej recenzji proponuję lekturę skierowaną do obydwu płci. Książkę wypożyczyłam z biblioteki i szczerze powiem, że bardzo mnie wciągnęła. Oczywiście nie jest idealna – Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zostały ukazane jako wybawcy świata, choć Autor nie szczędzi krytyki skierowanej do brytyjskich polityków i dowódców. „Możesz nie interesować się wojną, ale wojna interesuje się Tobą” (Lew Trocki) Kim jest Autor? Richard Shirreff to były żołnierz wojsk lądowych, doświadczony dowódca, Brytyjczyk urodzony w Kenii, dowódca i generał. Dwa lata sprawował wysokie stanowiska w NATO: dowodził Korpusem Sojuszniczych Sił Szybkiego Reagowania oraz był zastępcą naczelnego dowódcy Sojuszniczych Sił Zbrojnych w Europie. O czym jest ta książka? 2017 wojna z Rosją to książka z gatunku polictical fiction

Michał Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”

Źródło grafiki Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”, Kraków Książka jest cieniutka i można dosyć szybko ją przeczytać, ale niektóre fragmenty wymagają głębszej refleksji i zastanowienia. Napisało ją chrześcijańskie małżeństwo, które prowadzi w Krakowie Klinikę Małżeńską. Można się nie zgadzać z niektórymi fragmentami, poglądami Autorów, ale może właśnie czasem warto przeczytać coś, z czym się nie utożsamiamy w 100% a może nawet nie w połowie… Czytanie ma służyć między innymi konfrontowaniu swoich poglądów z poglądami Autora, ale nie tylko… Warto podejść do tego z otwartym umysłem i sercem. W poniższej książce znalazłam kilka inspirujących fragmentów. Część z nich zachowam dla siebie do osobistego przemyślenia, ale dwoma chciałabym się podzielić z szerszym gronem, ponieważ uważam, że są wartościowe. Pierwszy fragment mówi o stworzeniu kobiety: „Kiedy Stwórca skończył stwarzanie mężczyzny, zdał sobie sprawę, że zużył

Hal Elrod, „Fenomen poranka, Jak zmienić swoje życie"

Źródło grafiki HAL ELROD, „FENOMEN PORANKA, JAK ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE", PRZEKŁAD: BEATA OTOCKA, ŁÓDŹ 2016 Podeszłam do tej książki dość sceptycznie. Po pierwsze dlatego, że słyszałam o niej z różnych blogów, a niestety to, co akurat jest na topie, zazwyczaj okazuje się hitem jednego sezonu.  Skorzystałam z aplikacji Legimi, którą Wam polecam, jeśli lubicie czytać, a nie chcecie kupować książek ze względu na małą ilość miejsca lub ograniczone finanse.  Po przeczytaniu mam mieszane uczucia – z jednej strony początek książki bardzo mi się spodobał. Z drugiej wcale nie jest taka innowacyjna jak się spodziewałam. Część materiałów jest dostępna na stronie internetowej, a przecież można by umieścić je w książce. Na koniec poczułam się nieco rozczarowana, bo miały się tam znaleźć super inspirujące przykłady itp., a wcale nie było tego zbyt dużo. Uważam, że książka jest warta uwagi, ale zamieszanie jakie się wokół niej robi jest trochę na wyrost. Autor zapewnia, że jeśli