Dlaczego
niedziela jest dobra na planowanie? I jak to zrobić? W dzisiejszym wpisie
odpowiem właśnie na te dwa pytania.
Być
może wolicie planować raz w miesiącu, ale myślę, że życie większości osób jest
na tyle dynamiczne, że będą potrzebowały również planowania tygodniowego. Warto
wybrać sobie jeden stały dzień na planowanie. Dzięki systematyczności wyrobimy
sobie nawyk, a także w naszym życiu będzie mniej chaosu. Jeśli planujemy zbyt
rzadko i nieregularnie, zadania się nawarstwiają i nie mamy takiego poczucia,
że nasze plany i cele postępują do przodu. Dla jednych dobrym dniem będzie
piątek, dla innych poniedziałek, a dla jeszcze innych niedziela.
Przyznam
się szczerze, że jeszcze nie wprowadziłam jednego stałego dnia na planowanie,
ale najczęściej robię to w niedzielę. Dlaczego? Bo jest to dzień, kiedy często
mam najwięcej czasu i wygospodarowanie pół godzinki, żeby usiąść przy
kalendarzu jest możliwe.
Dzięki planowaniu w niedzielę:
- Mogę intensywnie i z głową rozpocząć nowy tydzień, obfitujący w wyzwania.
- Mogę zaplanować sobie co będę robić w następny weekend, jak chcę sie zrelaksować i z kim spotkać.
Niedziela
to dobry czas na przejrzenie listy celów/marzeń. W natłoku codziennych
obowiązków, super ważnych spraw do załatwienia, łatwo przeoczyć konieczność
robienia czegoś dla siebie i dla swojej przyszłości. Zanim rzucimy się od
poniedziałku w wir pracy na etacie/ lub innej, warto pomyśleć o zaplanowaniu
drobnych kroków do realizacji jednego marzenia lub celu, który nie jest
terminowy, ale jest dla nas ważny (np. odwiedzenie kogoś dawno niewidzianego,
wykonanie telefonu do kogoś, z kim chcemy utrzymać kontakt, ale jakoś nie
wychodzi, albo poczytanie o miejscu, które chcemy odwiedzić). Przykłady można
mnożyć w nieskończoność. Zastanówcie się, co u Was jest zawsze odkładane i
jeśli realizacja tego celu wymaga kilku kroków to rozpiszcie je i zanotujcie do
kalendarza na kolejny tydzień przynajmniej dwa z nich. Te kroki mogą być małe,
ale jeśli je wpiszecie i wykonacie, przybliżą Was do celu. Ta metoda, która
polega na dzieleniu dużego zadania na małe nazywa się metodą salami. Stosowałam
ją podczas pisania pracy magisterskiej i bardzo mi pomogła.
Jak zabrać się do planowania?
- Przygotuj kalendarz, listę celów/ marzeń, i wszystkie inne rzeczy, które używasz do organizacji (np. zeszyt w którym prowadzisz kolekcje –tzw. bullet journal);
- Przygotuj kolorowe długopisy, zakreślacze i karteczki samoprzylepne;
- Nastaw sobie stoper na 30 min (przy planowaniu tygodnia w zupełności powinno wystarczyć).
- Zacznij od ustalenia swoich wartości (jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś/eś). Jeśli najważniejsza jest dla nas rodzina, to w naszym kalendarzu znajdą się inne zadania, niż u osoby dla której najważniejsze są podróże/kariera/pieniądze. Żadne wartości nie są dobre ani złe. Po prostu chodzi o to, aby móc działać w zgodzie ze sobą, trzeba wiedzieć, co jest dla nas ważne.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę, że praca jest ważna, bo zapewnia źródło dochodu. Ale
starajmy się nie zapominać, że oprócz pracy mamy jeszcze inne życie.
Doskonale odzwierciedla to poniższy cytat:
„Każdy
z nas jest domem z 4 pokojami. Fizycznym, mentalnym, emocjonalnym i duchowym.
Większość z nas mieszka w jednym z nich przez większość czasu, ale dopóki
codziennie nie będziemy odwiedzać każdego pokoju, chociażby aby go
przewietrzyć, nie będziemy całością”.
Na
pewno pamiętacie książkę „Jedna rzecz”. Autor tej książki zachęca do skupienia
się na jednej rzeczy i ładowanie w nią tyle energii, ile tylko możemy, po to,
aby spotęgować efekt. Rozumiem to założenie. Jeśli chcemy być wybitni w jakiejś
dziedzinie może to oznaczać poświęcenie innych aspektów życia. Ale ten sam
Autor podkreśla również jak ważny jest wypoczynek. Nie należy zapominać, że
ślepe podążanie tylko za jednym aspektem życia może się na nas zemścić. Np.
zaszwankuje nam zdrowie lub pogorszą się nasze relacje z bliskimi.
Dzięki
określeniu naszych wartości i planowaniu czasu możemy świadomie określić na co
w danym tygodniu/ miesiącu chcemy (lub musimy) poświęcić więcej czasu, ale też
możemy to zrównoważyć w kolejnym tygodniu. Np. w maju najważniejsze był dla
mnie pisanie pracy magisterskiej, przez co ograniczyłam kontakty towarzyskie i
obowiązki związane z blogiem. Ten projekt był dla mnie priorytetowy. Jednakże,
gdy wiedziałam, że się zakończy, mogłam zaplanować zadania związane z innymi
dziedzinami mojego życia. Był to mój świadomy wybór, który dał mi komfort
psychiczny. Pozwolił także uniknąć myśli: „Powinnam być teraz gdzie indziej,
robić co innego”.
Teraz
kiedy już znasz swoje wartości, przejrzałaś/eś listę marzeń, wiesz co jest
Twoim głównym celem na dany okres, możesz zapisać w swoim kalendarzu zadania.
Najlepiej przypisać je od razu do konkretnych dni.
A
później pozostaje Ci już tylko przystąpić do realizacji planu i działać :)
Komentarze
Prześlij komentarz