JAKUB
BŁASZCZYKOWSKI, MAŁGORZATA DOMAGALIK, „KUBA”, WARSZAWA 2015
Książka
została mi polecona i z ciekawością zabrałam się do czytania. W tym miejscu
chcę serdecznie podziękować Izie za udostępnienie egzemplarza J.
Książka jest bardzo intymnym portretem Kuby Błaszczykowskiego i poniekąd jego
rodziny. Momentami aż dziwnie się czułam czytając przykre szczegóły z jego
życia. Jak jednak zauważa sam zainteresowany, jego historia jest dowodem na to,
że niezależnie od tego jak wygląda lub wyglądało nasze życie, los zawsze może
się odwrócić na naszą korzyść.
Książka
zawiera wstrząsające opisy przemocy domowej jakiej doświadczył Jakub, jego brat
Dawid, oraz przede wszystkim ich Mama – Anna Błaszczykowska, której
zadedykowano tę książkę.
Jest
to swoista spowiedź, rozliczenie z przeszłością, ale tez zrzucenie ciężaru
milczenia. Dokładnie również opisano jak rozwijała się kariera Kuby, który
obecnie jest jednym z najlepszych polskich piłkarzy. Jednakże została ona
pokazana nie w postaci cyferek i statystyk, które stanowią jedynie uzupełnienie
w stosownych miejscach. Jest to raczej opis tego, z jakimi przeciwnościami
zmagał się młody piłkarz, żeby trenować – dojazdy, późne powroty do domu,
długie treningi, godzenie wszystkiego ze szkołą, trudne decyzje. Jest również
podkreślone, że od początku wyróżniał się wśród rówieśników swoim talentem i
zadziornością. Nie należał do grzecznych dzieci. Książka jest wzbogacona o
pokaźną ilość anegdotek opowiedzianych zarówno przez rodzinę Błaszczykowskiego
(szczególnie wujka Jurka, który również był znaną postacią w świecie futbolu),
jak i poszczególnych trenerów.
Małgorzata
Domagalik – współautorka, nie miała łatwego zadania. Już na początku podkreśla,
że nie jest dziennikarzem sportowym, ale w tej książce chce pokazać Kubę jako
człowieka z krwi i kości, który jednocześnie zasługuje na uznanie, z powodu
niezłomnej siły woli. Błaszczykowski mógłby swoją wolą walki obdarować
przynajmniej trzy inne osoby.
Ma
charakter wojownika – co podkreślają wszyscy – rodzina, koledzy z boiska i
trenerzy. Kibice kochają go za autentyzm i lojalność.
Jest
to wielowymiarowy portret człowieka, który dużo w życiu zyskał, ale też dużo
stracił. Każdy odbierze tę historię inaczej. Mi szczególnie spodobał się
fragment, w którym Kuba Błaszczykowski mówi:
„Spełnienie
marzeń to najważniejsza rzecz w życiu człowieka. Im więcej ich masz, im więcej
możesz ich spełnić, tym bardziej czujesz się dowartościowany. Na samym końcu to
ty decydujesz, jak swoje życie poprowadzisz i jakie je będziesz miał.
Decydujesz o tym, czy jesteś czegoś wart czy nie. (…) (s. 191)
Małgorzata
Domagalik nakreśliła obraz wybitnego człowieka, niezłomnego sportowca, który
potrafi grać ze złamaną kością, ale tez pokazuje jego wręcz chorobliwą ambicję.
Ciągłe udowadnianie samemu sobie i innym, że jest najlepszy. Wielką siłą i
jednocześnie słabością Kuby jest konieczność ciągłej rywalizacji.
Odrobinę
rozczarował mnie prawie zupełny brak opisów codzienności Błaszczykowskiego.
Oczywiście zrozumiałam zamysł tej książki i nie spodziewałam się, że będzie
naszpikowana pikantnymi szczególikami. Ale moim zdaniem wspaniale uzupełnił by
ją opis jak wygląda dzień piłkarza tej klasy kiedy na przykład ma zgrupowanie,
albo jak przygotowuje się do ważnych meczów. Z pewnością dowiedziałam się
natomiast – jak znosi porażki – „wychodzi z nich jeszcze silniejszy” i bogatszy
w nowe doświadczenia.
Podsumowanie
Książka
jest w miękkiej oprawie, liczy 364 strony (przy dużym formacie). Jest co
czytać, jednym słowem. Mimo jednak swojej grubości tematyka krąży ciągle wokół
siły charakteru tego człowieka i tragedii jaka go spotkała. Oczywiście są
poruszane inne wątki, ale cała książka obraca się wokół tego samego, pokazanego
przez różne osoby z bliskiego otoczenia piłkarza. Spodziewałam się czegoś
odrobinę innego, ale nie mogę powiedzieć, że książka mnie rozczarowała. W kilku
miejscach wzruszyłam się i ścisnęło mi się serce. Wspaniałym uzupełnieniem są
zdjęcia, w większości (a może w całości) z prywatnego archiwum. Kilkuletni Kuba
jest doprawdy rozbrajający – w dodatku bliscy i niektórzy z piłkarskiego
otoczenia już wtedy widzieli w nim zadatki na piłkarza wielkiej klasy.
Jeśli
ktoś szuka w tej książce niezdrowej sensacji to gorzko się zawiedzie.
Małgorzata Domagalik mimo bardzo delikatnej roli jakiej się podjęła, umie swoje
pytania ująć w takich słowach, że nie są nachalne. Potrafiła sprawić, że jej
rozmówca się otworzył, ale jednocześnie czytając te wywiady, czy bardziej na
miejscu jest tu słowo – rozmowy, nie mamy wrażenia, że depcze czyjekolwiek
uczucia. Bogactwem swojego słownictwa próbuje oddać charakter swojego rozmówcy
i jego historię, dąży do prawdy, ale z zachowaniem należytego szacunku. Bardzo
mi się to podoba, ponieważ moim zdaniem zawód dziennikarza nie jest zbyt łatwy,
jeśli chodzi o zachowanie pewnych zasad etycznych. Współautorce, moim zdaniem,
udała się ta sztuka.
Komentarze
Prześlij komentarz