Przejdź do głównej zawartości

Jaka jest dzisiejsza kobiecość?


„PATRZĄC NA KOBIETY”, EWA POLAK – PAŁKIEWICZ, WARSZAWA 2012

Pozycja do najcieńszych nie należy – 481 stron. Momentami pasjonująca i wciągająca lektura, odpowiednia na ten czas. Czas obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego i 75 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Czas refleksji i zadumy nad historią. Właściwy moment, by zastanowić się nad miejscem i rolą kobiety, zarówno w rodzinie, jak i w społeczeństwie.

Co może się podobać  w tej książce?

„Dziś pokazuje się chętnie to, co gorszy, co osłabia człowieka moralnie, psychicznie i duchowo, skrywa zaś to, co buduje”. ( E. Polak – Pałkiewicz, Patrząc na kobiety, Warszawa 2012, s.212).

Nie sposób odmówić prawdy temu zdaniu. Choć książka jest napisana językiem bardzo katolickim, czasami wręcz osaczającym czytelnika, to wiele zdań tam zawartych głęboko przemawia do duszy i może być lekarstwem na bolączki współczesnej rodziny. Autorka zwraca uwagę na inne postrzeganie kobiety i kobiecości w XXI wieku, co negatywnie przekłada się na stan polskich rodzin i kondycję całego państwa. Kobietom trudno obecnie znaleźć równowagę i złoty środek między rodziną, pracą i samorealizacją oraz zadowoleniem z siebie. W książce podane są liczne przykłady arystokratek i kobiet z przeszłości, które pilnowały „ciepła domowego ogniska”. Obecnie kobiety są tak zabiegane, że nie mają nawet kiedy tego ogniska dobrze rozpalić, ponieważ pozwoliły wmówić sobie, że muszą wszystko. Idealna żona, matka i kochanka, praczka, szwaczka i sprzątaczka, szofer i jeszcze pracownica w pełni dyspozycyjna. Trudno się dziwić, że kobiety buntują się przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Chcą się czuć szczęśliwe, kochane, zadbane i podziwiane. Chcą być doceniane zarówno przez męża, rodzinę i współpracowników. Jak to osiągnąć? Receptę na spokojne życie przekazuje autorka – jesteście ciekawi jaką? Zawiera się jednym niemodnym słowie - religia.

Cytat, który mnie zachwycił:

„Dziś wielu ludzi nie rozumie, że słowo „dama” nie oznacza urody i nie jest miernikiem elegancji. Można było być prawdziwą damą, nie kupując kapeluszy w Paryżu i biżuterii w Mediolanie. Bycie damą równało się byciu kobietą świadomą, czym jest dar kobiecości, kobietą mądrze korzystającą z tego daru i umiejętnie nim gospodarującą. Gdyby chciało się w najkrótszy sposób scharakteryzować dominujący w dzisiejszych mediach typ kobiecości, to należałoby powiedzieć, że prezentują się tam kobiety, które nie chcą być damami, które kobiecość utożsamiają z walką dzikich zwierząt o najlepsze kąski”. (s. 216-217).


Panie – bądźmy damami!

Co jeszcze jest warte uwagi?

Autorka, co prawda powierzchownie, ale pisze również o innych tematach oprócz kobiecości – o sile tradycji, umiejętności prowadzenia domu, pięknie i trudach mieszkania na wsi. A także o rozwodach. Rozwód nie jest  dobrym rozwiązaniem:

O tym, że propagowanie rozwodów jest lansowaniem największej z możliwych przemocy wobec dzieci, nie chcą (psycholodzy i znane osobistości) mówić”. (s. 407). Życie nie jest idealne, a ilość problemów potrafi być przytłaczająca, ale o dobry związek trzeba dbać nie tylko od święta. Niedojrzałość wielu osób często to uniemożliwia. Daleka jestem od wyrażania stanowczych opinii, czy oceniania kogokolwiek. Myślę jednak, że warto najpierw spróbować innych rozwiązań. Skomplikowane relacje małżeńskie świetnie ukazuje film „Dwoje do poprawki” z Meryl Streep. Gorąco polecam!

Dla kogo jest ta książka?                  

Książkę poleciłabym przede wszystkim kobietom, które czują się zagubione i nie boją się religijnego języka. Niektóre zdania szokowały mnie, ale postanowiłam nie przerywać i dobrnąć do końca. Mam mieszane uczucia po przeczytaniu. Szczególnie kontrowersyjne są fragmenty dotyczące mody damskiej: „Spodnie jako element czysto damskiego  umundurowania nie mogą sprawy zamiany ról kobiecych i męskich oraz głębokiej przemiany osobowości kobiety do końca przesądzić, ale są symbolem tej zmiany.” (s. 283). Także uwaga: Panie, które noszą spodnie ( a są takie, które nie  noszą?), niech sięgną po tą kontrowersyjną pozycję, napisaną wyszukaną, patetyczną polszczyzną. Warto – chociażby po to – by przeczytać o zwyczajach i tradycjach kultywowanych przez wieki.

Podsumowanie:

Końcówka nie przypadła mi do gustu. „Najeżdżanie” na Platformę Obywatelską i obwinianie tego ugrupowania za całe zło w Polsce to przesada. Choć nie jestem fanką PO, dla mnie książka traci na wiarygodności. Blaknie to, co wcześniej dostrzegłam w omawianej pozycji. Szkalując jakąkolwiek partię, przykleja się łatkę jej członkom. A przecież nie znamy ich i nie dowiemy się jakie były powody, dla których zostali politykami.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„2017 wojna z Rosją”

Źródło grafiki: https://www.rebis.com.pl/imageshandler/22885/miniature/?ts=385370 RICHARD SHIRREFF, „2017 WOJNA Z ROSJĄ”, PRZEŁOŻYŁ RADOSŁAW KOT, POZNAŃ 2016 W dzisiejszej recenzji proponuję lekturę skierowaną do obydwu płci. Książkę wypożyczyłam z biblioteki i szczerze powiem, że bardzo mnie wciągnęła. Oczywiście nie jest idealna – Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zostały ukazane jako wybawcy świata, choć Autor nie szczędzi krytyki skierowanej do brytyjskich polityków i dowódców. „Możesz nie interesować się wojną, ale wojna interesuje się Tobą” (Lew Trocki) Kim jest Autor? Richard Shirreff to były żołnierz wojsk lądowych, doświadczony dowódca, Brytyjczyk urodzony w Kenii, dowódca i generał. Dwa lata sprawował wysokie stanowiska w NATO: dowodził Korpusem Sojuszniczych Sił Szybkiego Reagowania oraz był zastępcą naczelnego dowódcy Sojuszniczych Sił Zbrojnych w Europie. O czym jest ta książka? 2017 wojna z Rosją to książka z gatunku polictical fiction

Michał Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”

Źródło grafiki Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”, Kraków Książka jest cieniutka i można dosyć szybko ją przeczytać, ale niektóre fragmenty wymagają głębszej refleksji i zastanowienia. Napisało ją chrześcijańskie małżeństwo, które prowadzi w Krakowie Klinikę Małżeńską. Można się nie zgadzać z niektórymi fragmentami, poglądami Autorów, ale może właśnie czasem warto przeczytać coś, z czym się nie utożsamiamy w 100% a może nawet nie w połowie… Czytanie ma służyć między innymi konfrontowaniu swoich poglądów z poglądami Autora, ale nie tylko… Warto podejść do tego z otwartym umysłem i sercem. W poniższej książce znalazłam kilka inspirujących fragmentów. Część z nich zachowam dla siebie do osobistego przemyślenia, ale dwoma chciałabym się podzielić z szerszym gronem, ponieważ uważam, że są wartościowe. Pierwszy fragment mówi o stworzeniu kobiety: „Kiedy Stwórca skończył stwarzanie mężczyzny, zdał sobie sprawę, że zużył

Jak być żoną żeglarza? - opowieść Krystyny Urbańczyk

KRYSTYNA URBAŃCZYK, „ŻONA SAMOTNEGO ŻEGLARZA”, WARSZAWA 1998, Kim jest Krystyna Urbańczyk? Jest żoną Andrzeja Urbańczyka, polskiego żeglarza urodzonego w 1936 roku, autora około 50 książek. Nie myślcie jednak, że to kobieta, która pełniła rolę żony swojego męża. Wręcz przeciwnie. W młodości była znaną koszykarką, kapitanem wicemistrza Polski „Spójnia”. Razem z mężem żeglowała po wielkich wodach, wspinała się, budowała domy, pisała artykuły do licznych pism. Człowiek – orkiestra. Z jej opowieści dowiadujemy się przede wszystkim jak silne emocje towarzyszą kobiecie, która dwa miesiące nie ma żadnego kontaktu z mężem. Nie wie, czy jeszcze żyje, czy już pochłonął go ocean. Jak trzeba mieć silny charakter, by mimo niepokoju stawić się do pracy. Niesamowite jest jak wiele człowiek może osiągnąć, jeśli tylko sobie postanowi, że coś zdobędzie. Jestem pełna podziwu dla jej hartu ducha, ale dla jej męża – Andrzeja Urbańczyka, którego biografia na Wikipedii prezentuje się ubogo