
Drodzy Czytelnicy,
Przepraszam za długie milczenie spowodowane kilkoma
czynnikami. Najpierw w przyśpieszonym terminie musiałam szukać nowego
mieszkania. Później była przeprowadzka, która okazała się bardzo pouczającym
doświadczeniem. Następnie były przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia i
zamykanie kilku spraw, które chciałam zakończyć przed Nowym Rokiem. Oprócz tego
intensywny czas zawodowy. Dużo wyzwań. Ze wszystkimi szczęśliwie sobie
poradziłam, oczywiście przy wsparciu bliskich osób J
Na Nowy Rok mam dla Was ważne przesłanie: idźcie swoją
drogą. Jeśli ktoś pracuje od rana do nocy albo ma wieloletni kredyt na dom,
który jest dla niego za duży, ale mu to pasuje to ok. Pamiętajcie jednak, aby
nie dać się wciągnąć w podjęcie decyzji, szczególnie z gatunku tych poważnych,
do których macie wątpliwości, tylko dlatego, że ktoś Was namawia. Absolutnie
nie twierdzę, że kredyt jest czymś złym, ale żeby oszczędzić sobie późniejszych
cierpień warto przemyśleć, czy naprawdę chcecie mieć duży dom, czy raczej
żyjecie pewną bajką lub wyobrażeniem i nie wzięliście pod uwagę uciążliwych
dojazdów do pracy. Albo wychodzicie za kogoś za mąż/żenicie się, ale nie
poznaliście zbyt dobrze tej osoby, tylko daliście się ponieść emocjom. Podobnie
z wyborem studiów – jeśli nie lubicie prawa, ale rodzice Was namawiają, bo chcą
spełnić własne ukryte ambicje, nie warto ulegać dla świętego spokoju. Może czas
studiów nie będzie czasem zmarnowanym, ale jeśli pójdziecie w kierunku, który bardziej
pokrywa się z Waszymi predyspozycjami, prawdopodobnie łatwiej będzie Wam
osiągnąć sukces.
Sukces dla każdego może być czymś innym. Jedni nie
wyobrażają sobie miesiąca bez nowych szpilek czy torebki od projektanta, inni
karmią się osiągnięciami zawodowymi, jeszcze inni czerpią siłę z wychowywania
dzieci i dbania o rodzinę i dom. Ktoś jest minimalistą a ktoś uwielbia otaczać
się książkami. Ludzie są różni. Na Nowy Rok życzę Wam, abyście mieli odwagę żyć
po swojemu, oczywiście w granicach rozsądku (nie chodzi o to, aby żyć czyimś
kosztem i ranić innych). Życzę sobie i Wam, aby otoczenie wspierało Was w
Waszych wyborach i nie narzucało jednej jedynej słusznej drogi: studia, praca,
rodzina, kredyt, mieszkanie. Są różne możliwości, różne drogi i różne wybory.
W związku z tym przedstawiam Wam książkę, która w
ostatnim czasie wywarła na mnie największe wrażenie.
TOMEK
MICHNIEWICZ, „SWOJĄ DROGĄ. OPOWIEŚĆ O TRZECH PODRÓŻACH PO INNE ŻYCIE”, KRAKÓW
2014
Książka – petarda. Poleciła mi ją moja siostra, która
potrafi wynaleźć prawdziwe perełki. Historia spodobała mi się tak bardzo, że
pod choinkę poprosiłam o najnowszą książkę Pana Michniewicza – „Chrobot”.
Ta książka niesie bardzo ważne przesłanie, pozbawiona jest
jednak moralizatorstwa i banałów. Autor umie przedstawić swój punkt widzenia w
taki sposób, że skłania do głębokiej refleksji.
„(…) To nie jest pierwsze dziecko,
które zraniło się w stopę, pewnie nawet nie pierwsze w tym roku. I to zawsze
wygląda tak samo. Niewielka rana, ale utytłana w błocie, ciągle mokra i brudna.
Babrze się, rozrasta, czerwienieje, żółknie, w końcu czernieje. A potem dziecko
zaczyna gorączkować, aż w końcu umiera.
Ile tych dzieci musi umrzeć, by
rodzice połączyli fakty? Ile razy muszą przejść ten sam proces, by kukuma albo
szaman w końcu podrapał się po brodzie i zauważył, że jak rana jest czerwona,
to trzeba reagować, bo jak się zrobi czarna, to już będzie za późno? Baka
potrafią z liści zrobić wszytsko. Mogliby zrobić też opatrunki, lepsze niż
nasze, bo nieprzemakalne. Ale nie zrobią, nie pomyślą. Bo dziadowie ich tego
nie nauczyli, bo choroby przynoszą złe duchy, a jutra nie ma.
I te dzieci będą umierały, jedno po
drugim, jak świat światem.
Nic tu się nigdy nie zmieni.
A
ja tego nigdy nie zrozumiem.”
(Fragment
książki)
„Regularnie mijaliśmy wielkie camiony,
transporty drewna. Każdy z nich podnosił z ziemi chmurę pyłu, którym nie dawało
się oddychać. Zasłoniliśmy usta i oczy.
Jedna ciężarówka, za nią druga,
trzecia. Każda wyładowana kilkoma gigantycznymi pniami stuletnich drzew.
Lu na mbembe. Wielkie Drzewa,
spiżarnie Baka. Mahoń, iroko, ayous, sapeli. Oto jadą europejskie tarasy i parkiety.
Żeby
budować swoje domy, ścinamy cudze.”
(Fragment
książki)
Podsumowanie:
Polecam Wam tę książkę z całego serca. Opisane są w
niej trzy podróże, każda zupełnie inna, trzy kontynenty, trzy odmienne spojrzenia
na życie, trzy relacje. Uwaga – niesamowicie wciągająca lektura.
Komentarze
Prześlij komentarz