Rebecca
Eckler, „Padam na twarz. Opowieść o życiu z małym Tyrankiem”, przekład Ewa
Helińska, Poznań 2009
O
czym jest ta książka?
„Padam na twarz" to kontynuacja książki „Wpadka”. Wraz z
pojawieniem się małej Rowan na świecie wcale nie jest lepiej. Jej rodzice nie
do końca umieją odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Sprostanie nowym
obowiązkom nie jest łatwe, dodatkowo płaczący maluszek wcale nie ułatwia
zadania. Jak się połapać w świecie smoczków, wózków i innych dziecięcych
gadżetów? Narzeczony i główna bohaterka zatrudniają nianię Mimi, która okazuje
się prawdziwym wybawieniem, podobnie jak teściowie.
Autorka porusza również kwestię depresji poporodowej i
nieskończoną listę spraw, którymi martwią się młode matki.
Podsumowanie:
Myślę, że dzięki tej książce nieco lepiej zrozumiem
koleżanki, które mają dzieci lub się ich spodziewają. Zmiana jest ogromna i
stanowi spory szok nie tylko dla otoczenia, ale przede wszystkim dla rodziców
(szczególnie jeśli jest to pierwsze dziecko). Zdaję sobie sprawę, że niewiele matek w Polsce
może sobie pozwolić na zatrudnienie niani na pełen etat do pomocy, kiedy
przebywają na urlopie wychowawczym. Wiele rodzin z powodów finansowych w ogóle
nie może sobie pozwolić na zatrudnienie jakiejkolwiek pomocy. Dlatego też
uważam, że ta książka dość mocno odstaje od polskich realiów. Niemniej dla
niektórych kobiet może stanowić miłą odskocznię od macierzyńskich problemów i
umożliwić spojrzenie z dystansem na pewne kwestie.
Książka jest zabawniejsza niż poprzednia część i
całkiem dobrze się ją czyta. A Wy co sądzicie o wyzwaniach stojących przed
młodymi rodzicami?
Komentarze
Prześlij komentarz