REBECCA
ECKLER, „WPADKA. WYZNANIA WSPÓŁCZESNEJ PRZYSZŁEJ MATKI”, PRZEKŁAD EWA HELIŃSKA,
POZNAŃ 2009
Uczciwie
powiem, że miałam dwa podejścia do tej książki, ponieważ za pierwszym, kiedy
próbowałam ją czytać nie była ani śmieszna, ani pouczająca.
Kiedy
przebrnęłam z trudem przez jedną trzecią książki, zaczęło robić się o wiele
zabawniej. Pojawił się cięty język i śmieszne opisy ciążowych dolegliwości.
Jednakże nadal uważam, że pochlebne recenzje tego „ciążowego dziennika” są
napisane na wyrost.
Uważam
że to bardziej opis tego, jak NIE NALEŻY zachowywać się w trakcie ciąży –popalanie
papierosów, kiedy ktoś nosi w sobie nowe życie kojarzy mi się z patologią, a
nie z wykształconą współczesną kobietą. Niestety nie uważam, żeby popijanie
wina albo inne tego typy wybryki były zabawne, raczej grożą powikłaniami.
Dodatkowo
irytujące były ciągłe opisy martwienia się o wagę i obsesyjne wręcz kontrolowanie
przybywających kilogramów, przy jednoczesnym odżywianiu się w popularnym fast foodzie.
Jeśli Czytelniczka/ Czytelnik podejdzie do tej książki z przymrużeniem oka, to
być może dostarczy sobie nieco rozrywki. Skłamałabym mówiąc, że ani razu się
nie zaśmiałam podczas czytania, ale traktuję tą książkę tylko i wyłącznie jako
lekką lekturę „na odmóżdżenie”.
„Bycie
w ciąży jest beznadziejne. Kiedy siedzę, nie mogę już skrzyżować nóg. Muszę
siedzieć tak, jakby mnie wychowały wilki w lesie. Nie dam rady zewrzeć kolan,
bo przeszkadza mi w tym brzuch. Wyglądam jak futbolista na ławce. Co jeszcze
mnie czeka? Zacznę pluć pod nogi?”
(
Fragment książki)
Podsumowanie:
W
założeniu powieść miała być zabawna, bo pokazuje nieprzygotowanie przyszłej
mamy do objęcia nowych obowiązków. Cóż… Na pewno nie jest łatwo przestawić się
z wygodnego życia w pojedynkę na zupełnie inne, rodzicielskie tory. Jednakże jak dla mnie zbyt niedojrzałe
podejście Autorki psuło lekturę, a pomysł na książkę był naprawdę niezły. Żeby
nie psuć Wam przyjemności z czytania powiem tylko, że końcówka książki
prawdopodobnie Was zaskoczy J.
Komentarze
Prześlij komentarz