Czerwiec jest zwykle moim ulubionym miesiącem, ponieważ jest pięknie, zielono, słonecznie i ogólnie bardzo optymistycznie. W tym roku jednak ten miesiąc minął mi dosyć szybko. Na początku udało mi się kilka dni odpocząć na wsi – to był wspaniale spędzony czas. Ciepłe promyki słońca dodały mi energii na resztę dni. Jeśli chodzi o to, co działo się na blogu, to jestem z siebie naprawdę zadowolona. Udało mi się przeczytać kilka dość wymagających książek – zarówno ze względu na treść, jak i biorąc pod uwagę objętość. W czerwcu napisałam następujące recenzje: Sara Knight, „Magia olewania”, Warszawa 2017; Bill Hybels, „Protota. Jak nie komplikować sobie życia”, Kraków 2014; Richard Paul Evans, „Drzwi do szczęścia”, Kraków 2015; Signe Johansen, „Hygge. Na szczęście”, Warszawa 2017; Axel Madsen, „Chanel. Kobieta niezwykła”; Warszawa 1994 Jerzy Zięba, „Ukryte terapie”, Rzeszów 2016. Jeśli miałabym wybrać dwie najważniejsze książki tego miesiąca, bez wątpienia by...