RICHARD
PAUL EVANS, „PAPIEROWE MARZENIA”, TŁUMACZENIE HANNA DE BROEKERE, KRAKÓW 2012
To
pierwsza książka tego Autora, którą przeczytałam i muszę przyznać, że bardzo mi
się spodobał ten styl. Wzruszająca, podnosząca na duchu, ale tez pokazująca, że
życie może się różnie ułożyć. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale nie można się
poddawać.
I
motto przewodnie: każdy zasługuje na drugą szansę…
Książka
zaczyna się niepozornie i trochę niezrozumiale. Główny bohater Luke Crisp ma
możliwość odziedziczyć po ojcu dobrze prosperującą firmę i olbrzymią fortunę,
ale najpierw za namową rodzica udaje się na studia.
Poznaje
tam ludzi, którzy wypełniają jego wolny czas całkowicie, a co więcej zauważamy
symptomy, że niekoniecznie mają na niego dobry wpływ. Candance, która wydaje
się urocza, Marshall, który jest arogancko pewny siebie, James – cichy i
spokojny, jakby nie pasujący do towarzystwa, Lucy i Suzzie, które stanowią
jedynie pewne tło oraz Sean – charyzmatyczny przywódca tej małej paczki.
W
końcu Luke decyduje się na ekstrawagancką podróż po Europie z paczką swoich
znajomych z uniwersytetu. Jak ta podróż wpłynie na jego życie? Czego dowie się
o sobie, a także o innych? Jeśli jesteście ciekawi, serdecznie Was zachęcam do
przeczytania książki.
Ta
powieść jest trochę jak balsam dla duszy. Mimo że dzieje się coś złego, wiemy
że z pewnością będzie dobrze i że zawsze można odbić się od dna.
Główny
bohater książki przechodzi ogromną przemianę. Po pierwsze przemiana dotyczy
jego stylu życia. Pod wpływem określonych wydarzeń traci swoje bogactwo. Po
drugie zmienia się sposób jego myślenia. Zaczyna dostrzegać błędy, które
popełnił i rany, które zadał najbliższej osobie – ojcu.
Ta
książka to również gloryfikacja ciężkiej pracy – jeśli ciężko i mądrze
pracujesz – osiągniesz swój cel. Moim zdaniem ta opowieść jest również o mądrej
ostrożności. A ponad wszystko to po prostu
piękna historia, która momentami prawie wyciska łezkę J
Cytaty,
które mnie zachwyciły:
„Nie
potykają się tylko ci, którzy nie chodzą”,
(Richard
Paul Evans, Papierowe marzenia, Kraków 2012, s. 15)
„Wojownik,
który wyrusza w bój, nie powinien się chwalić, że z niego powróci. Po tym, co
przeżyłem, wiem, że chwalić mogę się jedynie dobrymi ludźmi, którzy trzymali
moją tarczę, gdy moje ręce były zbyt słabe, i podnosili mnie, gdy byłem zbyt
zmęczony, by wstać o własnych siłach”
(Richard
Paul Evans, Papierowe marzenia, Kraków 2012, s. 291)
Komentarze
Prześlij komentarz