JULIE
HOLLAND, „DLACZEGO BYWAM HUMORZASTĄ ZOŁZĄ”, WARSZAWA 2016
O
czym jest ta książka?
Kupiłam
tę książkę kilka miesięcy temu i wkurzyłam się widząc, że jedną piątą stanowi
słowniczek i przypisy. Została odłożona na półkę, nie wzbudzając mojego
większego zainteresowania. Kilka dni temu postanowiłam dać jej kolejną szansę.
Okazała się niesamowicie ciekawą lekturą dotyczącą kobiecego zdrowia i funkcjonowania
organizmu.
Julie
Holland to Amerykanka, lekarz psychiatra, która ma duże doświadczenie w
zawodzie, a jej książka to sposób na dotarcie do większej ilości kobiet. Nie
jest to książka medyczna, ale została starannie napisana i wzbogacona o bogatą
ilość przypisów i aneks, a także słowniczek fachowych terminów.
Uważam
że to książka, która daje kobiecie możliwość kompleksowego poznania układu
hormonalnego (oczywiście na poziomie zrozumiałym dla laika), dzięki czemu
możemy lepiej zrozumieć swoje ciało. Jak zauważa Autorka emocjonalność kobiet
stała się jakimś powszechnym problemem – a zupełnie niepotrzebnie. Jest to
oznaka zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu, zagłuszana niestety
coraz częściej przez leki, środki antykoncepcyjne i inne preparaty.
Plusy książki:
Autorka w sposób jasny wyjaśnia jak możemy sobie pomóc, jak niektóre pożywienie oraz ruch fizyczny wpływa na zmiany chemiczne w mózgu i zwiększenie wydzielania poszczególnych hormonów.
Z
pewnością kiedyś każda z nas uczyła się na biologii podstawowych informacji o estrogenie,
progesteronie i testosteronie (który również jest istotnym hormonem regulującym
funkcjonowanie kobiecego organizmu), ale ile z nas o tym pamięta?
Ile
z kobiet, które czytają ten wpis pozwala sobie na gorsze dni w miesiącu, na
wyhamowanie wynikające z naturalnego spadku energii związanego z wahaniami
hormonów?
Ile
z nas rozumie zawiłe zależności funkcjonowania naszego organizmu, które powinny
nas wspierać w aktywnościach, a nie przeszkadzać?
Ile
z nas zdaje sobie sprawę co tak naprawdę steruje naszymi emocjami i dlaczego
jednego dnia możemy góry przenosić, a innego mamy okazję zawinąć się w kłębek
na kanapie? Albo dlaczego jednego dnia wybaczymy swojemu partnerowi to, co w inny
dzień doprowadzi nas do szewskiej pasji?
Minusy książki:
Książka jest ciekawie napisana i mimo swojej grubości (około 400 stron) mam poczucie, że niektóre tematy mogłyby być jeszcze odrobinę bardziej rozwinięte.
Sporo
jest odniesień do amerykańskiego stylu życia i leków, które są tam używane m.
in. do leczenia depresji. Ta część oczywiście jest dla mnie mniej interesująca
i niektóre fragmenty pominęłam. Nie jest to jednak mocno uciążliwe.
Podsumowanie:
Chcę
jednak podkreślić, że ogólnie książka ta wywarła na mnie dość duży wpływ,
zrobiłam sobie kilka notatek i zamierzam wykorzystać część informacji w swoim życiu.
Jedną z najważniejszych
informacji, które sobie przyswoiłam jest rzecz tak oczywista, że aż głupotą
jest niestosowanie jej. O co chodzi? Remedium na wiele dolegliwości stanowi
umiarkowana aktywność fizyczna, szczególnie ruch na świeżym powietrzu.
Prawda
oczywista i stara jak świat, a mimo wszystko mieszczuchom tak trudno ją
stosować. Łatwiej jest posiedzieć w domu z kubkiem parującej herbaty,
zagnieździć się na kanapie lub przed ekranem komputera. Szczególnie teraz zimą
pogoda nie zachęca do spacerów. Jednakże nie mogę dłużej ignorować oczywistych
zalet ruszenia się z domu.
Odbyłam dziś prawie 1,5 godzinny spacer po
Szczecinie. Smog jest na poziomie umiarkowanym, nie był aż tak odczuwalny,
kałuże omijałam i uważałam na nieposypanych fragmentach chodnika. Wiecie co? Było
super! Zastanawiam się czemu tak trudno znaleźć na to czas podczas tygodnia
wypełnionego pracą i obowiązkami. Czemu zdrowie jest zawsze spychane na szary
koniec?
Super notka, Kasiu. Najbardziej irytujący jest fakt, że mężczyźni coraz częściej narzekają na "kobiece fochy", a to przecież naukowo udowodnione, że takie po prostu bywamy z natury ;) Super co do tego spaceru. Ja od niedzieli w Tatrach zamierzam nawdychać tyle świeżego powietrza ile się tylko da :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! Trzymam kciuki za udane ferie. A w tej książce jest też kilka rad, jak sobie lepiej radzić z nastrojami,m.in. dzięki odpowiedniej diecie i przede wszystkim kiedy ostrzec domowników, że zbliża się spadek nastroju :)
Usuń