Przejdź do głównej zawartości

Joanna Posoch, „Lawendowe pole, czyli jak opuścic miasto na dobre”,



Joanna Posoch, „Lawendowe pole, czyli jak opuścic miasto na dobre”, Warszawa 2014

Kim jest Autorka?

Joanna Posoch porzuciła pracę w korporacji, miejskie życie, wysokie szpilki i wszechobecny warszawski stres. Kupiła kawałek ziemi na Mazurach i zbudowała tam swój świat od nowa. Założyła plantację lawendy, prowadzi również maleńką agroturystykę i organizuje warsztaty alchemiczne. Wytwarza i sprzedaje naturalne kosmetyki. Ta książka to jej poradnik dla osób, które potrzebują zmiany w swoim życiu.

O czym jest ta książka?

Czytelnik znajdzie tu porady praktyczne – czym kierować się przy zakupie ziemi, domu, na co zwracać uwagę szczególnie, jak budować piec z gliny, jak zakładać plantację. Jedna trzecia książki to mały zielnik, gdzie Autorka opisuje najczęściej spotykane rośliny lecznicze – skupia się na tym jakie wartości posiadają i jak przyrządzać z nich różne mikstury. W książce dzieli się również kilkoma przepisami kulinarnymi.

Podsumowanie:

Książka jest napisana pięknym językiem. Z wielką przyjemnością czyta się każde zdanie. Słowa są wysmakowane i plastycznie opisują to, co Autorka chce przekazać. Dawno nie spotkałam się z tak pięknymi stylistycznie zdaniami i barwnym, ale niewydumanym słownictwem. Niestety jednak mam pewne zastrzeżenia. Autorka nazwała swoją książkę poradnikiem – z czym nie do końca mogę się zgodzić, ponieważ jest on moim zdaniem niekompletny, a w niektórych miejscach za mało szczegółowy.

Owszem znajdziemy opis jak krok po kroku samemu zbudować drewnianą szopkę, ale biorąc pod uwagę jaki obszar tematyczny Autorka ujęła w swojej książce, to nie każde zagadnienie jest opisane z taką dokładnością. To mi przeszkadza.

Nie można jednak odmówić Autorce siły i wytrwałości w dążeniu do celu. Jest postacią niezwykle inspirującą i zachęcającą do działania.

Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda Lawendowe pole możecie zajrzeć na oficjalną stronę a także przeczytać wywiad z Autorką.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyspa Korfu - Acharavi - fotorelacja

Nasz hotel znajdował się w miejscowości Acharavi na północy wyspy Korfu. Acharavi to niewielka turystyczna miejscowość położona nad Morzem Jońskim. Piękna piaszczysta plaża z odrobiną kamieni, później przechodzi w plaże żwirowo – kamienistą (jeśli podążamy na zachód w kierunku Rody). W miejscowości znajduje się mnóstwo hoteli, kilka wypożyczalni samochodów i skuterów, kościół, sklepy i sklepiki oraz dwie lub trzy szkoły nurkowania. Oto fotorelacja: Kaktus z jadalnymi owocami - próbowaliśmy i były bardzo smaczne :) Lokalna knajpka Teren hotelu Widok na na budynek główny hotelu Park wodny Hydropolis (z przerażającą pionową zjeżdżalnią) Rondo w Acharavi Sklepik z lokalnymi wyrobami (m. in. przetwory z kumkwatu) Tęcza :) Jak wyczytałam w Internecie Korfu ma wyższe średnie opady niż reszta Grecji. My mieliśmy okazją podziwiać jedną potężną ulewę.  W tle góry Albanii Sz

Michał Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”

Źródło grafiki Piekara, Urszula Piekara, „Przytul mnie choć na chwilę… Jak być twórczą żoną?”, Kraków Książka jest cieniutka i można dosyć szybko ją przeczytać, ale niektóre fragmenty wymagają głębszej refleksji i zastanowienia. Napisało ją chrześcijańskie małżeństwo, które prowadzi w Krakowie Klinikę Małżeńską. Można się nie zgadzać z niektórymi fragmentami, poglądami Autorów, ale może właśnie czasem warto przeczytać coś, z czym się nie utożsamiamy w 100% a może nawet nie w połowie… Czytanie ma służyć między innymi konfrontowaniu swoich poglądów z poglądami Autora, ale nie tylko… Warto podejść do tego z otwartym umysłem i sercem. W poniższej książce znalazłam kilka inspirujących fragmentów. Część z nich zachowam dla siebie do osobistego przemyślenia, ale dwoma chciałabym się podzielić z szerszym gronem, ponieważ uważam, że są wartościowe. Pierwszy fragment mówi o stworzeniu kobiety: „Kiedy Stwórca skończył stwarzanie mężczyzny, zdał sobie sprawę, że zużył

Katarzyna Miller, „Nie bój się życia”

Katarzyna Miller, „Nie bój się życia”, Warszawa 2010 Nie zawsze lubiłam książki tej Autorki, niektóre wydawały mi się dziwne i irytujące. Jednakże ten zbiór felietonów przypadł mi do gustu. Poczucie humoru psycholożki jest ujmujące. Felietony, które wcześniej publikowane były w magazynie „Zwierciadło” poruszają najróżniejszą tematykę. Od ojcostwa, poprzez śmiech i zabawę aż do spraw, które przerażają niemal wszystkich – śmierci, starości i przemijania. „Wiele osób widzi życie jako drogę w dół. Ja, tak jak Jung, widzę życie człowieka jako powolną wędrówkę ku górze lub w głąb. Wędrówkę ku czemuś. Każda faza życia jest niezbędna, by życie było pełnią ludzkiego losu. Starość jest tego ukoronowaniem. Zebraniem w bukiet doświadczenia, przenikliwości, osobowości, stosunku do świata i do siebie.” (Fragment książki, s. 20). Autorka z właściwym sobie poczuciem humoru porusza tematy trudne, niewygodne, czasami nawet tabu. Felietony są krótkie, ale mimo pozornej lekkości, skłan