KRYSTYNA
URBAŃCZYK, „ŻONA SAMOTNEGO ŻEGLARZA”, WARSZAWA 1998,
Kim
jest Krystyna Urbańczyk? Jest żoną Andrzeja Urbańczyka, polskiego żeglarza
urodzonego w 1936 roku, autora około 50 książek. Nie myślcie jednak, że to
kobieta, która pełniła rolę żony swojego męża.
Wręcz
przeciwnie. W młodości była znaną koszykarką, kapitanem wicemistrza Polski
„Spójnia”. Razem z mężem żeglowała po wielkich wodach, wspinała się, budowała
domy, pisała artykuły do licznych pism. Człowiek – orkiestra.
Z
jej opowieści dowiadujemy się przede wszystkim jak silne emocje towarzyszą
kobiecie, która dwa miesiące nie ma żadnego kontaktu z mężem. Nie wie, czy
jeszcze żyje, czy już pochłonął go ocean. Jak trzeba mieć silny charakter, by
mimo niepokoju stawić się do pracy. Niesamowite jest jak wiele człowiek może
osiągnąć, jeśli tylko sobie postanowi, że coś zdobędzie.
Jestem
pełna podziwu dla jej hartu ducha, ale dla jej męża – Andrzeja Urbańczyka,
którego biografia na Wikipedii prezentuje się ubogo biorąc pod uwagę jego
osiągnięcia – również. Ileż trzeba mieć odwagi i jak trzeba być niezłomnym i
zdeterminowanym by płynąć z połamanymi palcami.
Andrzej
Urbańczyk zasłynął z samotnych rejsów, ale nie tylko tym się wyróżniał. Część
mil morskich z pokaźnego dorobku przepłynął z kotem Myszołowem, na cześć
którego powstały nawet piosenki.
Krystyna
Urbańczyk od dziecka była związana z morzem i choć mogła utonąć zanim stała się
sławna, to żywioł wody ją oszczędził. Z kart tej książki wyłania się również
niezwykle barwny opis świata. Pani Krystyna wraz z mężem odwiedzała przeróżne
miejsca – Hawaje, Australię, Afrykę, Antarktydę. Mieszkała nie tylko w Polsce,
ale również w Stanach Zjednoczonych. Autorka porusza również kwestię emigracji
z Polski. Był to czas, kiedy aparat komunistyczny nie pozwalał na swobodę,
której tak złaknione było to zdeterminowane małżeństwo.
Książka
fascynująca i choć napisana już parę lat temu, dla młodego odbiorcy również
jest atrakcyjna. Oferuje podróż zarówno przez epoki jak i kontynenty.
Jedyną
wadą jaką znalazłam to czasami niejasno sformułowane zdania, które nie
pozwoliły mi „nadążyć” za Autorką.
Jeszcze
chciałabym zauważyć, że to ludzie, którzy mimo przeciwności losu nie poddawali
się i nie ustawali w dążeniu do celu. To piękna historia o małżeństwie, które
dzięki wspólnej (ale nie do końca) pasji przetrwało razem wiele lat. Uważam, że
cudownie jest przejść przez życie z drugą osobą u boku i dzięki niej lecieć
jeszcze dalej i wyżej, niż normalnie dalibyśmy radę.
Międzywodzie |
Międzywodzie |
Komentarze
Prześlij komentarz